Popękane fundamenty, ściany, kominy. Ciągły hałas, kurz i strach przed jeżdżącymi z nadmierną prędkością ciężarówkami i samochodami osobowymi. To codzienność mieszkańców ulicy Podlaskiej i Przechodniej w Wysokiem Mazowieckiem.
– Tu się nie da żyć – mówią i czekają na interwencję oraz pomoc mieszkańców całego Osiedla Targówek.
Mieszkańcy dwóch wysokomazowieckich ulic każdego dnia zmagają się z uciążliwym ruchem samochodowym, który z dnia na dzień powstał po otwarciu Mlekovity II (hurtowni) oraz stacji paliw również należącej do Mlekovity. Od wczesnych godzin porannych przez praktycznie całą dobę pędzą tędy ciężarówki i samochody dostawcze, których kierowcy spieszą się po odbiór towaru lub dostarczają z zakładu już wyprodukowany. Część z nich przejeżdża przez Podlaską i Przechodnią by zatankować na stacji paliw.
– To była kiedyś spokojna, cicha ulica – mówią mieszkańcy – Drgania, które wywołują przejeżdżające duże samochody dostawcze powodują, że pękają fundamenty budynków, ściany, kominy. Sypie się tynk, a do tego dochodzi jeszcze hałas, zanieczyszczenie powietrza pyłami i spalinami. Pod kołami giną zwierzęta domowe. W lecie nie można otworzyć okien, nie można spać – mówi Mariusz Leoniak. – Radny osiedla i przewodniczący miasta Józef Sokolik – zapominał, że tu też żyją ludzie i biedni i bogaci – dodaje Leoniak.
Mieszkańcom ulic nie przeszkadzają osoby pracujące w Mlekovicie. Szanują ich pracę, ale nie godzą się, aby kosztem ich wieloletniej pracy włożonej w budowę i utrzymanie domów zagrażał ciągły rozwój lidera mleczarstwa w Polsce. – Jeśli nikt nie zainterweniuje, będziemy musieli dochodzić swoich praw w sądzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy bardzo za komentarz Redakcja Wysokie Mazowieckie info