Pan Bogdan Matuszewski Radny Miasta Wysokie Mazowieckie napisał na swoim profilu Facebook:
Jak co roku przy tej okazji Burmistrz organizuje tzw. Strefę VIP, czyli po prostu miejsce, gdzie można napić się kawy, skusić na przekąskę, ale przede wszystkim spotkać zaproszonych gości z miast partnerskich, czy członków władz Sejmiku lub posłów.
Zawsze jest to również okazja do wyciszenia emocji, ponieważ wiadomo, że w naszej pracy ścierają się różne poglądy i zdania, oraz przeprowadzenia rozmów kuluarowych dotyczących spraw wrażliwych, ale w miłej rozluźnionej atmosferze.
Tak było przez cztery lata ubiegłej kadencji, ale podobno również w poprzednich. Spotykaliśmy się na płycie stadionu i po przywitaniu zapraszani byliśmy do wspólnego świętowania…
W tym roku już samo wejście za barierki było utrudnione. Okazało się, że wszyscy, oprócz nas posiadają identyfikatory. Na szczęście zwrot „ Jestem radnym” jeszcze robi wrażenie na ochronie, ale już wprowadzenie małżonka, czy dziecka, nasuwało problemy.
Próżno wypatrywaliśmy okazji do przywitania się, towarzystwo przemykało gdzieś bokiem. Trzem osobom ta sztuka się udała, ale już o zaproszeniu do wspólnego stołu nie było mowy.
Pewnie uznalibyśmy, że w tym roku odstąpiono od tradycji, gdyby nie fakt, że goście musieli udawać się do toalety…i zorientowaliśmy się, że wybrańcy świętują w namiocie ukrytym w rogu stadionu za szatniami gości XD
Pan Burmistrz uznał za stosowne zaprosić posłów, radnych Sejmiku, przedstawicieli Kościoła, Dyrektorów jednostek, szkół i przedszkoli, lekarzy, działaczy społecznych, członków zarządu klubu Ruch i WYBRANYCH samorządowców.
Nie uznał za stosowne zaproszenia opozycji…
Przypominam sobie, jak po wyborach, kiedy byliśmy jeszcze dziesięcioosobową siłą, nasz Włodarz huczał, że wygranie wyborów nie upoważnia do rządzenia, że trzeba liczyć się z mniejszością, że powinniśmy pokazać wolę współpracy…Przyznaliśmy rację, wybraliśmy dodatkowych wiceprzewodniczących, ustępowaliśmy w kolejnych sprawach – dla dobra współpracy.
Teraz, kiedy jesteśmy mniejszością, ten sam człowiek pokazuje nam swoją WIZJĘ WSPÓŁPRACY.
Nie piszę tego artykułu z urażonej ambicji, bo nie takie rzeczy spotykały mnie w życiu, słyszałem w życiu obrzydliwe słowa, doświadczałem w życiu prób poniżenia. Słowa i czyny nie są w stanie mnie obrazić.
Nie komentuję sytuacji, bo cóż tu komentować, elementarne poczucie przyzwoitości, czy choćby cień kultury osobistej, kazałyby postąpić inaczej.
Przedstawiam wydarzenie, które wprowadziło mnie w chwilowe osłupienie, choć po krótkiej refleksji, nie zadziwiło.
Pozostawiam Państwu ocenę.
B.M.
Ps. Parę osób stwierdziło wczoraj, że właśnie przejrzało na oczy…
i to jest niewątpliwie wartość dodana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy bardzo za komentarz Redakcja Wysokie Mazowieckie info