niedziela, 3 września 2017

PRZEZ WYSOKIE MAZOWIECKIE CODZIENNIE PRZEJEDNAJĄ OGROMNE KONWOJE Z WYCIĘTYMI DRZEWAMI W PUSZCZY BIAŁOWIESKIEJ

„Ale Puszcza Białowieska nie jest lasem gospodarczym, więc w tym przypadku jest to ilość niepokojąca, bo znacznie przekracza lokalne zapotrzebowanie na drewno. A jedynie zaspokojenie lokalnego zapotrzebowania może usprawiedliwić wycinkę w Obiekcie Światowego Dziedzictwa UNESCO” – dodaje.

„W Puszczy Białowieskiej – na skutek plagi owadów – masowo usychają drzewa, przede wszystkim świerki” – alarmuje na swojej stronie internetowej Ministerstwo Ochrony Środowiska. I każe wycinać Lasom Państwowym drzewa, by wyeliminować rzekome zagrożenie.

Tę leśną „kurację” monitorują Fundacja Dzika Polska i Greenpeace Polska. Obydwie organizacje utworzyły leśne patrole, które przyglądają się skutkom takiego ratowania Puszczy Białowieskiej.

Fundacja Dzika Polska opracowała „Raport ze społecznego monitoringu zarządzania zasobami przyrodniczymi Puszczy Białowieskiej przez Lasy Państwowe”. Przedstawiła go 21 marca podczas konferencji „Potrzeby natury – czy Puszcza Białowieska wymaga ingerencji człowieka?” Wniosek z prezentacji jest ponury. Owszem, Puszcza jest zagrożona, ale nie przez kornika drukarza. Raczej przez tych, którzy się uparli, by z nim walczyć.

Niby niewiele, a jednak dużo

Fundacja Dzika Polska pokazała ile drewna w metrach sześciennych pozyskano w latach 2012-2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy bardzo za komentarz Redakcja Wysokie Mazowieckie info